Po klasycznym clickbaicie w prześmiewczym stylu, nie będę trzymał w napięciu, bo chodzi o…
Logikę, a właściwie logikę dla prawników.
Czym to właściwie jest? Ano jest to po prostu przedmiot, trochę wepchnięty na siłę, trochę nie. Nic innego jak pewien zbiór zagadnień z logiki klasycznej tylko opakowany tak, żeby wyglądało, że ma coś wspólnego z kierunkiem. De facto ma, tyle że logika sama w sobie.
Logika jest jednym z fundamentów poprawnego używania języka, a co więcej – „logicznym rozumowaniem” (kto by pomyślał? xD). Oczywiście jest to niemal fundament w branży prawniczej. Po prostu uważam za zabawne opakowywanie tego w jakieś tandetne nazewnictwo, żeby bardziej „zachęcić (ta jasne) studentów”.
Na ogół pozwolę sobie stwierdzić, że jest to przedmiot problematyczny, a przynajmniej takim był na kierunku. Złośliwi by stwierdzili, że humaniści zaczęli się wykładać, gdy trafili na coś, co wymaga prawdziwego myślenia. Ja na szczęście tak nie stwierdzę.
Uważam, że przede wszystkim winowajcą jest brak zainteresowania logiką, a ten, połączony z dosyć wymagającą charakterystyką przedmiotu, skutkuje dalszymi problemami.
Moja przygoda z logiką
Mnie na samym początku zainteresowała tylko nazwa, a w połączeniu z brakiem uwagi i nieobecnością na zajęciach dotarło do mnie, że nie jest to przedmiot, który bez żadnej nauki się zda.
Sytuacja, którą poniekąd sam sobie zgotowałem, lekko mnie przymusiła, abym się logiką zainteresował, i przy drugim podejściu zostałem oczarowany.
Przy drugim, bo pierwsze mnie nie porwało. Chciałem zobaczyć wybrane tematy z lekcji, trafiłem na jakiś filmik na YouTubie, gdzie pewien facet coś tłumaczy, ale nie wiadomo co i nie wiadomo jaki to ma sens.
Mówiąc dosadniej, chwilę człowiek ucieknie myślami w trakcie zajęć, żeby obudzić się z pytaniem – „o czym oni w ogóle pie…?”
Dopiero przy drugim podejściu zostałem oczarowany pięknem logiki. Postanowiłem, że nauka wybranych zagadnień pod zaliczenie, mimo chęci, będzie nieskuteczna, gdyż trzeba tu posiąść wiedzę od podstaw – czym co w ogóle jest i z czego wynika.
Tutaj pomógł mi podręcznik Pana Profesora Oktawiana Nawrota, pod tytułem: „Wprowadzenie do logiki dla prawników”. Wszystko w mojej opinii nie tylko jasno tłumaczone, w sposób, gdzie autor prowadzi nas dosłownie za rączkę, ale też wystarczająco ciekawie, aby nie odrzucić na starcie grupy studentów chcących po prostu zdać.
Mnie logika oczarowała oraz zagrała na odpowiedniej strunie ambicji, aby chcieć się jej uczyć i nauczyć. Natomiast zdaję sobie sprawę, że forma, w jakiej jest podana, czyli trochę przedmiotu na siłę, ale jednak dosyć wymagającego oraz niekoniecznie oczywista wartość praktyczna w wykonywaniu zawodu, mogą wywoływać pierwsze wrażenie z kategorii niekoniecznie pozytywnych.
Przykre realia
W mojej opinii, największą zaletą logiki w aktualnej formie na studiach prawniczych jest funkcja odsiewu jednostek o ograniczonych możliwościach dalszego rozwoju intelektualnego. A to wyjdzie na dobre profesji prawniczej, jak i społeczeństwu.
Niestety, uważam, że potencjał jest tu większy. Gdyby poświęcono przedmiotowi więcej uwagi i powagi, znaczna część przyszłych absolwentów prawa umiałaby posługiwać się logiką lepiej, a przynajmniej posiadała wiedzę, czym tak w zasadzie ta logika jest i po co ona prawnikom.
Uważam również, że umiejętność stosowania logiki to coś, co jest mocno skorelowane z inteligencją oraz zdolnością do analitycznego myślenia, głównie w obszarach nauk ścisłych. Paradoksalnie bardziej tę umiejętność rozwiniemy np. programując czy ucząc się matematyki, aniżeli ucząc się typowo samej logiki.
Logika według mnie jest pewnym produktem powstałym w reakcji syntezy inteligencji, zdolności analitycznych, skłonności do kwestionowania aktualnego stanu rzeczy, dobrego poziomu posługiwania się językiem.
To tak właściwie, po co prawnikom Logika?
Prosto i konkretnie:
Dzięki nauce logiki prawdopodobnie poprawimy nasze:
- Umiejętności tworzenia argumentacji oraz poprawnego posługiwania się językiem,
- Umiejętności analizy i krytycznego myślenia,
- Umiejętności werbalizacji swoich myśli,
- Przede wszystkim umiejętności poprawnego konstruowania i interpretacji przepisów prawnych.
Słowem zakończenia, mogę stwierdzić, że świat byłby piękniejszym miejscem, gdyby liczba osób stosujących logikę poprawnie, bez jej pogwałcenia, rosła.
Ja natomiast będę spokojny, jeśli tylko, a może aż, prawnikom nie będzie ona sprawiać trudności.
Studiowałem na jednej z lepszych w PL politechnik Informatykę… Teraz przyszło mi studiować prawo. O ile na politechnice w większości przedmioty są właśnie „na logikę”, o tyle prawo to w większości czytać, czytać i zapamiętać. Logika dla prawników to pomieszanie gramatyki z matematyką – najgłupszy przedmiot jaki mógł powstać, nijak nie wpływający na pracę przyszłego prawnika. Totalna abstrakcja i nie ma ona nic wspólnego z logicznym myśleniem. O ile jeszcze dobrze wytłumaczony, to można zdać. Niestety, w większości przypadków jest on tłumaczony schematycznie, bez sensu, dlatego studenci mają z tym problemy. O fakcie, że jest to przedmiot mało logiczny, niech świadczy fakt, że ja go oblałem na egzaminie. A wydawałoby się, że ktoś po technicznej uczelni powinien go wciągać nosem. Jak widać, z logiką ten przedmiot nie ma nic wspólnego, Totalna uniwersytecka abstrakcja wciskana na siłę, okraszona dumną nazwą „logika”.
No nie dziwię się, że Pan nie zdał skoro na samym początku są trudności z logiką zdania:)
Sama logika nie jest trudna. Dla informatyka połączenie matematyki z gramatyką nie powinno być bardziej trudne, niż programowanie. A skoro, można ją zdać gdy jest dobrze wytłumaczona, to być może z Pana autorytetem jest coś nie tak (nie z samym przedmiotem) i nie warto się na niego powoływać:)